Była tak świetna w roli narkomanki z przedmieść Miami, że dałbym sobie rękę uciąć że to rodowita Amerykanka. A tu zaskok, Brytyjka. Przyznaję, zaimponowała mi tym przeskoczeniem róznic kulturowych i fantastycznym wczuciem się w postać zupełnie inna od siebie.
Oby teraz, po nominacji do Oscara, miała więcej okazji do pokazania swojego talentu.