Prekursor "Nietykalnych", ale "Nietykalni" znacznie lepsi. Tutaj wiele rzeczy bez sensu - np. w ogóle dlaczego mieliby wyrzucić głównego bohatera ze szkoły, jeśli on był tylko świadkiem i nie widział kto urządza tę zasadzkę? Jaka jest jego wina? Miał rzucić niepewne oskarżenie? Poza tym chyba wszyscy słyszeli przez megafon głos tego ucznia łącznie z dyrektorem.
Po drugie ten film bardzo uprzedmiatawia kobiety.. Pułkownik ma bardzo grubiańskie żarty i dziwi się czemu rodzina go nie akceptuje. No też bym nie akceptował takiego wariata. Nie rozumiem zachwytów.