A ja się pytam, gdzie Indianie, skoro akacja dzieje się USA w latach przedwojennych? Dlaczego żadnego nie ma? I dlaczego - pomijając ciocię Sarę - biali bohaterowi są albo źli, albo głupi? Nie podobały mi się też inne zmiany, które wprowadzili. Po pierwsze Rex, który był charakterystycznym brawurowym i bojowym psem, teraz jest suczką kochająca ubierać się jak człowiek (!) Syn właścicieli Lady stał się córką. I dlaczego ma cechy wyglądu wyłącznie matki, a nie ojca? Biali, wręcz albinosi (tak samo jak aktorzy podkładający głos za postacie) stali się czarnoskórzy. Nie ma kultowej sceny z bobrem w zoo, a dali jakiś pomnik. Ogólnie taka ciekawostka do obejrzenia na weekend, ale uważam, że niepotrzebny remake. Animacja mimo że ma grubo ponad pół wieku, ma lepszy klimat i jest bardziej magiczna.