i jak zawsze kapitalna rola Clinta. Świetne kino, szkoda że już się takich filmów nie robi...
Dla mnie "tylko" dobry. Oglądałem go dawno temu, mając może 11 lat. Bardzo mi się wówczas podobał. Po ponad 20 latach obejrzałem ponownie i nie wywarł na mnie już takiego wrażenia jak kiedyś. Clinta bardzo lubię ale moim zdaniem bardziej wyrazisty był w innych filmach np. cyklu o Harrym Callahanie, westernach Sergio Leone, czy ostatnio w "Za wszelką cenę" i "Gran Torino". Lepiej, moim zdaniem, wypadli Sutterland i Savalas.