Film rozpoczyna się bardzo dobrze, wszystko ma jakiś sens i zachęca widza do dalszego oglądania w pełnym skupieniu ukazując co raz to nowe wątki. Chęć wystawienia wysokiej noty temu filmowi utrzymuje się do samego końca... prawie. Niestety ostatnie kilka scen filmu kompletnie go rujnuje. Pomysł zakończenia niesamowicie tani, bez polotu, a wręcz przeciwnie wygląda to tak jakby końcówkę scenariusza napisał przypadkowy człowiek. Bardzo dobry thriller zamienia się w szmirę typu sci-fi. Film do obejrzenia na raz i nic więcej. Wychodząc z kina byłem bardzo zawiedziony końcówką, a jednocześnie rozczarowany i zdziwiony jak można było zepsuć tak dobry materiał na film w kilku ostatnich scenach.
Otóż tu się nie zgodzę. Ten reżyser tak ma, że końcówki jego filmów to klapa. Przypadkowy człowiek napisałby lepszą końcówkę scenariusza.
To był jeden z najbardziej niedorzecznych i głupich filmów jakie widziałem. Szczytem absurdu była scena porwania w samochodzie.
no i znowu ta argumentacja ludzi "nastawiałem się na co innego..(...)" / "myślałem, że będzie inny (..)" "mógł to być dobry psychologiczny (..)" - więc daje niską ocenę. fak lodzik. ale to nie jest Twój film, Twój scenariusz ani zabawa we wróżkę spełniającą marzenia. nie ważne co myślałeś. jest inaczej. oceniaj film sprawiedliwe, wg tego jaki jest a nie co z niego mogło być. -> nie wsadzajmy do więzienia gościa, który zabił 300 osób, to przez dzieciństwo smutne, mógł być naukowcem. :D
Idąc tym tokiem rozumowania - tak, to nie jest mój film, ale to jest moja ocena i nic nikomu do tego :)
Ha! A mnie nie podobało się 80% filmu, zaś podobała mi się właśnie końcówka. Według mnie słabo wyszła rola głównego złego. Dla mnie założenie okularków, czy damskich fatałaszków by zaznaczyć zmianę osobowości, niepoparte dobrym rzemiosłem aktorskim wyszło mocno nieprzekonywająco.
Zapowiadał się fajny psychologiczny dreszczowiec, gdyby tak zostało, byłoby nieźle, jednak ktoś wpadł na jakże genialny pomysł, by zrobić na samym końcu miłą niespodziankę widzom i zamienić ten fiml w tanie kino sci-fi. Syf, końcówka to jeden wielki syf, przez co cały film leci na łeb.
obejrzyj sobie Glass który aktualnie jest w kinie, cała ta debata (bardziej pyskówka) została zobrazowana i wydana w formie kontynuacji dwóch filmów ;)
Trzeba wziąć poprawkę na to, że jest to pośrodku"Niezniszczalnego" i "Glassa". Sama o tym zapomniałam, bo do pewnego momentu oglądało się to jako świetny psychologiczny thriller i nagle zaskoczyłam "o co cho". James genialny!
Rozpoczyna dobrze? Jak w podrzędnym slasherze. Obcy gość wsiada do samochodu, usypia 2 dziewczyny, a trzecia jak głupia patrzy na niego. Wpadła na pomysł żeby uciec, ma ku temu ogromną sposobność, ale nie robi tego, bo musi dać czas napastnikowi, żeby ten założył sobie (nie spiesząc się przy tym) maseczkę i ją też spryskał sprayem.
Zgadzam się w 100%. Świetny film z wciągająca fabułą do czasu pojawienia "bestii". Potem to już tandetna na całego.
Najlepszy film o DID to Sybil 2007
https://www.filmweb.pl/film/Sybil-2007-314739
IMO wystarczyłoby żeby typ zginął od strzału z broni. Ale chociaż miał głębokie rany, ale uszedł z życiem, bo nie zostały trafione żadne witalne ograny. Ale tylko mała rana po strzale ze strzelby z 2-3 metrów, no bez przesady. Wyginanie krat, wspinanie się po chropowatej ścianie. Te wszystkie rzeczy bym zrozumiał, ale nie odporność na broń palną i to jeszcze takiego kalibru. Wystarczyłaby ta jedna zmiana, a film IMO by nic na tym nie stracił, a przynajmniej nie rozpieprzyliby go na koniec.