Twórcy scenariusza mogli go lepiej dopracować. Dla ciągłości akcji poświęcono zdrowy rozsądek.
- Ojciec głównego bohatera został Wielką Stopą w wyniku nieudanego eksperymentu genetycznego jako dorosły człowiek i nagle wszystkie komórki jego ciała mają odmienne właściwości. Działanie mutacji ma wyłącznie pozytywne skutki i dziedziczy się. Na tym tle wyjątkowe wyostrzenie zmysłów, czy wręcz magiczne zdolności uzdrawiania to już pestka.
- Alaska na prawie całej powierzchni ma w podłożu wieczną zmarzlinę. Ale mamy porzuconą, niezbyt głęboką kopalnię (więc niekoniecznie w skale rodzimej), gdzie nie ma zalewania wodą i błotem z topniejących ścian. Dodatkowo jest tam nie tylko sprawna, ale i działająca (nikt jej nie uruchamiał) instalacja oświetleniowa. Kto przez te lata zapewniał zasilanie i finansował pobór prądu nie wyjaśniono.
- Scena pościgu dronów za wagonikiem z głównymi bohaterami, to jako żywo kopia sceny z "Indiana Jones - Świątynia Zagłady". Nagle w kopalni są wielkie komory, a torowiska sprawne.
- Pomysł na wydobycie ropy naftowej poprzez zdetonowanie na głębokości kilkudziesięciu metrów, rzekomo potężnej bomby, to robienie wody z mózgu widza. Kalifornijskie Rancho La Brea jest asfaltowe, choć też czarne.