PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=491331}
7,0 89 026
ocen
7,0 10 1 89026
6,9 15
ocen krytyków
Kung Fu Panda 2
powrót do forum filmu Kung Fu Panda 2

równowaga

ocenił(a) film na 9

Druga część "Kung Fu Pandy" to taki rodzaj kontynuacji, który lubię najbardziej. Opowiada zupełnie inną historię, jest jakby
kolejnym etapem w życiu tych samych bohaterów, których poznaliśmy w poprzednim filmie. Takie podejście do sequeli
filmów, które odniosły sukces jest dość ryzykowne, chwilami nawet bardzo, ale jeśli zostanie sprawnie zrealizowane, może
przynieść niesamowite efekty, a chwilami nawet pozwolić na przebicie poprzednich produkcji. I tak stało się właśnie tym
razem. Druga "Kung Fu Panda" jest moim zdaniem obrazkiem lepszym od poprzednika, co jest tym bardziej zaskakujące, bo
już tamten film prezentował, jak na bajki ze studia DreamWorks, zaskakująco wysoki poziom. Jakimś cudem udało się go
jednak przebić. Być może to dlatego, że scenariusz tego sequela napisali scenarzyści pierwszego filmu, kontynuując w
logiczny i płynny sposób opowieść rozpoczętą trzy lata temu. Akcja kontynuacji rozpoczyna się niedługo po wydarzeniach z
„Kung Fu Pandy”. Po jest Smoczym Wojownikiem i wraz z przyjaciółmi chroni Dolinę Spokoju. W czasie jednej z walk z
groźnymi wilkami, doznaje przebłysków z przeszłości, w których widzi m.in. dziwne znaki. Niedługo później dochodzi do
szokującego wniosku, że jego tata gąsior nie jest jego prawdziwym ojcem. Od tej chwili będzie chciał odkryć swoje
prawdziwe pochodzenie, którego tajemnicę znać może mroczny Lord Shen, którego Po wraz przyjaciółmi, będzie musiał
powstrzymać, przed jego autorytarnymi zakusami.

Świetne jest to, że twórcy pozostawili głównego bohatera takim jakim był. Nie zmieniali go ani trochę, nie starali się go
ulepszyć, w jakiś sposób dopracować. Po to wciąż pulchna panda, chwilami trochę niezdarna, miś o wielkim sercu, którego
największym przeciwnikiem wciąż pozostają schody. Nie zawsze wszystko się mu udaje, ale z całych sił stara się bronić
mieszkańców wioski w której mieszka. Nadal uwielbia jeść, ustanawia nowe rekordy w ilości skonsumowanych sajgonek i
nie przestaje być wiecznym optymistą. Ale jednocześnie widać w tej części, co wydawało się poprzednio bardzo zwariowanym
pomysłem, który ciężko będzie kontynuować, że został wojownikiem Kung Fu. Idealnie pasuje do pozostałych wojowników i
razem z tygrysicą, czaplą, żmiją, małpą i modliszką, tworzy grupę nie do pokonania, która idealnie się rozumie, w pełni
uzupełnia. Całe szczęście, że twórcom nie przyszło do głowy by odejść od bohatera, że nie zmienili go na siłę, tylko po to by
móc opowiedzieć nową historię. Bardzo się również cieszę, że tym razem o wiele więcej na ekranie jest pozostałych
wojowników. Poprzedni film w większości skupiony był na Po i jego drodze do zostania jednym z nich. Tym razem, ponieważ
jest on już częścią drużyny, pozostali jej członkowie wypłynęli na powierzchnię. Co prawda nie wszyscy w równym stopniu -
najmniej jest żmii i małpy, ale swoje kilka naprawdę dobrych minut otrzymały modliszka, czapla i przede wszystkim tygrysica.
Nie są już oni dodatkiem do całości, są częścią tej historii, bez których nie prezentowałaby się tak dobrze.

Fenomenalnie spisuje się w tej części również czarny charakter. To biały paw z niesamowicie długimi piórami, które w
scenach walki przypominają powiewającą pelerynę, noszący na nogach metalowe szpony. Teoretycznie uosobienie gracji i
piękna, jednak zabójczo niebezpieczny, pałający rządzą zemsty, przebiegły i bezwzględny. Ogromne, potrójne zagrożenie. Po
pierwsze dla mieszkańców wioski, których napada by zdobyć potrzebny do budowy broni metal, po drugie dla całych Chin,
które planuje opanować mszcząc się za wygnanie i po trzecie i jednocześnie najważniejsze dla głównego bohatera, który
będzie musiał stoczyć z nim osobistą potyczkę. Tym trudniejszą, bo paw wie wiele o pochodzeniu Pandy i tę wiedzę będzie
starał się wykorzystać przeciwko niemu, zasiewając wątpliwości w przekonania bohatera. Paw by osiągnąć swój cel najpierw
zamierza zniszczyć to co Po kocha najbardziej czyli Kung Fu. Zamierza uczynić to przy pomocy nowej, śmiercionośnej broni
palnej, której nie pokonają żadne, nawet najbardziej wyszukane czy silne ciosy wojowników. Jest to świetnie zbudowany
czarny charakter, tym lepiej bo sam posiada tajemniczą, tragiczną przeszłość, przez którą stał się taki a nie inny, przez którą
możemy starać się go w jakiś sposób zrozumieć, współczuć mu. Szkoda tylko trochę, że nie mieliśmy szansy w naszych
kinach usłyszeć go z głosem Gary'ego Oldmana, który wystąpił w oryginalnej wersji językowej tego filmu. To musiało być
dopiero coś niesamowitego. Ale i tak, nawet bez tego "dodatku" postać ta jest niezwykła i dzięki niej potyczka między dobrem
a złem stała się w tej części niezwykle emocjonująca.

"Kung Fu Panda 2" jest podobnie jak niedawne "Jak wytresować smoka" niesamowicie dynamiczną przygodówką dla całej
rodziny. Właśnie dlatego ta animacja jest tak fantastyczna. Nie ma tu puszczania oka do dorosłego widza, nawiązywania do
filmów, które mógł kiedyś w swoim życiu widzieć, nie ma żartów z podtekstem, których nie zrozumieją młodsi widzowie. Jest
za to zapierająca dech w piersiach historia, niesamowita ilość emocji, wzruszeń i bardzo dobre efekty specjalne. Do tego jest
to film bardzo sprawnie zrealizowany, poprowadzony silną ręką od początku do samego końca i niezwykle dowcipny,
przepełniony wieloma pomysłowymi żartami. Chwilami wręcz magiczny, czarujący, przenoszący w świat dzieciństwa,
powodujący, że oglądamy kolejne sceny z rozdziawioną buzią, emocjonując się jak dzieci opowiadaną przez twórców historią.
Już po kilku pierwszych minutach wciągnęła mnie niebywale ta opowieść, a później popłynąłem z nią bez najmniejszych
problemów, oglądając ją do samego końca jak zahipnotyzowany. Przyznaję się bez bicia, że dwukrotnie się wzruszyłem i to
naprawdę poważnie. Raz na jednej scenie przywołującej pewne bardzo mocno ukryte wspomnienie bohatera, raz pod sam
koniec, gdy bohater wraca do rodzinnej wioski. Jednak obok wzruszeń, przede wszystkim śmiałem się przez cały seans,
chwilami całkowicie bez opamiętania. Z żartów słownych, sytuacyjnych, których akurat jest trochę więcej i które mam wrażenie
zapamiętam na długo. Co ciekawe druga część "Kung Fu Pandy" jest jednocześnie filmem chwilami bardzo mrocznym i
poważnym. Czarny charakter nie raz bezpośrednio mówi, że chce zabić swoich przeciwników i planuje zniszczyć wszystko co
tylko stanie mu na drodze. Dlatego dla małych dzieci może być to odrobinę zbyt poważny obrazek.

To połączenie śmiesznych sytuacji, zabawnych gagów z dość mrocznym klimatem jaki roztacza wokół siebie Lord Shen udało
się twórcom o dziwo nadzwyczaj dobrze i ani razu nie czuć żadnego, nawet najmniejszego zgrzytu podczas przechodzenia
między tymi dwoma teoretycznie sprzecznymi atmosferami. Za to ogromny plus, bo dzięki temu jeszcze lepiej ogląda się ten
obraz. To coś niebywałego, ale kontynuację tą ogląda się nie tylko jak świetną bajkę, nie tylko jak porządną przygodówkę, ale
jak blockbuster z prawdziwego zdarzenia. Recz niesamowita, nie do pomyślenia, chyba jeszcze nigdy wcześniej nie mająca
miejsca. Kontynuacja jest szybka, efektowna, ma nieprawdopodobnie dobre tempo, które nie zwalnia ani na chwilę i
fantastycznie zbudowane napięcie, od pierwszych minut, które nie obniża poziomu nawet w wolniejszych chwilach. Sceny
akcji są szybkie, dynamiczne, zrealizowane z pomysłem, jak chociażby ucieczka potwora przez ulice miasta, która przywołuje
od razu na myśl pewną bardzo starą, wszystkim dobrze znaną grę komputerową. Dawno w żadnym filmie akcji, co więcej w
żadnym aktorskim filmie akcji, a co dopiero w bajce, tak mocno nie zależało mi na bohaterach, na tym by wszystko dobrze się
skończyło, by nie możliwa do wykonania misja jednak się jakimś cudem udała. Nieprawdopodobnie mocno zaangażowałem
się w ten film, niesamowicie mocno wciągnęła mnie ta opowieść. I choć przez cały czas wiedziałem, ze to co oglądam to tylko
bajka i z pewnością wszystko dobrze się skończy, twórcy tak idealnie poprowadzili swoją opowieść, że kilkakrotnie łapałem
się na tym, iż nie miałem bladego pojęcia jak skończy sie dana scena, jak twórcy wyplączą się ze stwarzanej przez siebie
sytuacji, bo wyglądały one tak, jakby happy endu jednak miało nie być.

"Kung Fu Panda 2" to świetna rozrywka, ale co ważne także i coś więcej. I właśnie dlatego jest ona jeszcze lepsza od
pierwszej części, bo opowiada w moim mniemaniu ciekawszą, głębszą i bardziej skomplikowaną historię, niż robiła to
jedynka. Kontynuacja ta, to nie głupia i co chyba jeszcze ważniejsze nie nachalna opowieść o odnajdywaniu swojego miejsca
na tym świecie, o akceptacji samego siebie i swojej nie rzadko nie do końca szczęśliwej przeszłości. To film mówiący o tym,
że najważniejsze jest to, co dzieje się tu i teraz, to co robimy w dniu dzisiejszym. Pokazujący, że chwilami trzeba odpuścić
przeszłość, nie rozpamiętywać tego co się kiedyś wydarzyło, przestać rozpamiętywać w nieskończoność, bo przez to nie
będziemy w stanie żyć, nie pozwoli ona nam normalnie funkcjonować. Dlatego trzeba się pogodzić z przeszłością, odnaleźć w
jakiś sposób wewnętrzny spokój. Bo najważniejsze jest to jak kontynuuje się swoją opowieść, jak się ją rozwija, co robi się ze
swoim życiem. Liczy się to kim chcemy być teraz i to do czego dążymy. To którą drogę wybieramy po przeżyciu pewnych chwil.
To obraz mówiący również o pewnych poświęceniach jakie czyni się dla dobra rodziny, swoich najbliższych, a także o
oczekiwaniach jakie rodzice pokładają w swoich dzieciach. O radości z ich nawet najmniejszych sukcesów i potwornym
rozczarowaniu i niemocy, gdy te zmierzają w niewłaściwym kierunku. Obraz pokazujący jak wczesne lata mogą wpłynąć na
późniejsze życie, jak źle wybrana kiedyś droga może je zniszczyć. Całość podana w niezwykle przystępnej, nie umoralniającej
na siłę formie.

"Kung Fu Panda 2" to także bardzo ładna animacja. Piękne widoki przesycone niesamowitą ilością kolorów, a co więcej
sporo ciekawych, niestandardowych jak na trójwymiarową animację wstawek. Już sam prolog jest bardzo oryginalny, bo
przypomina papierową animację z wycinanych z papieru postaci, a późniejsze przebłyski wspomnień jakie miewa Po, to
bardzo ładna tradycyjna animacja, zwykła kreska, dodająca uroku do tych kilku prostych scen. Świetnie spisują się w tym
filmie również trójwymiarowe efekty. Co prawda nic nie wyskakuje z ekranu (no może kilka razy) ale w wielu scenach czuć
głębię obrazu, która w szczególności jest dostrzegalna w scenach walk, a ponieważ tych jest w tym filmie naprawdę od
groma, to i samych wypukłych efektów jest również wiele. Na plus trzeba także koniecznie zaliczyć fantastyczną muzykę
Zimmera i Powella, która być może jako osobny soundtrack nie brzmi rewelacyjnie, za to z obrazem spisuje się idealnie. Jest
perfekcyjnie dopasowana do scen akcji. Szczególnie widać to w pierwszej scenie walki, w czasie której wszystkie odgłosy jak
króliczek grający na instrumencie, czy przerzucane między bohaterami przedmioty codziennego użytku , a dokładniej rzecz
biorąc wydawane przez nie odgłosy, są integralną częścią muzyki wybrzmiewającej zza kadru. Fenomenalny soundtrack, który
nieprawdopodobnie dobrze podkręca tempo tego filmu i tworzy niesamowitą atmosferę. Naprawdę, jestem zachwycony tym
filmem. I co rzadko mi się ostatnio zdarza, odczuwam ogromny niedosyt. Z chęcią bowiem obejrzałbym tą bajkę jeszcze raz,
by jeszcze raz móc się nią w pełni nacieszyć. Wybierzcie się koniecznie, szczególnie jeśli podobała się wam jedynka.

9+/10

użytkownik usunięty
milczacy

W życiu nie czytałem piękniejszej recenzji do filmu animowanego. Powinienem się rozpisać, napisać coś podniosłego i wyszukanego. Ale napiszę tylko: Piękne, Dziękuje.

ocenił(a) film na 9

A ja pięknie dziękuję za miłe słowa ;)
Pozdrawiam

milczacy

Bardzo ładna recenzja, jednak mam jedno "ale" chociaż drobne. To był żuraw nie czapla :P

ocenił(a) film na 9
Doktor_Wong

Faktycznie, mój błąd. Poprawię na blogu, bo tu już się nie da ;)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
milczacy

Recenzja robi wrażenie. Od siebie dodam, że byłam sceptycznie nastawiona do tego filmu, ponieważ nie lubię kina 3D. Dlaczego? Ano dlatego, że większość tego typu filmów traci mocno, gdy ogląda się je potem w domu w zwykłym 2D. Natomiast Kung Fu Panda 2 zaskoczyła mnie prostotą efektów 3D. Oglądało się tę baję, rewelacyjnie. I na pewno oglądając ją po raz drugi nie będę sobie myślała "o, scena pod 3D robiona specjalnie", bo takich scen tam po prostu nie było. Fabuła nie była dopełnieniem formy, ale to forma dopełniała fabułę. Zdecydowane: ja chcę więcej takich animacji!
Gorąco polecam, mimo iż oceniłam na "zaledwie" 8 (staram się 9 i 10 nie szastać na prawo i lewo :D)

ocenił(a) film na 7
milczacy

I to lubie: długi, sensowny temat. Niestety, jak to bywa na FW został juz dawno przysaypany 1zdaniowymi śmieciami.

milczacy

Bardzo dobra i trafna recenzja. Panda rządzi :D

ocenił(a) film na 8
milczacy

Musisz koniecznie wrzucić tą recenzję do RECENZJI ;) Jest świetna i szkoda, żeby zmarnowała się gdzieś na forum.

B__Belweder

Popieram. Dostaniesz za nią parę punktów, a jest tego naprawdę warta.

ocenił(a) film na 7
milczacy

Hmm... recka fajna, dobrze napisana, ale sam o filmie tyle dobrego powiedzieć nie mogę. Poszedłem do kina (właśnie wróciłem) po przeczytaniu paru recenzji jakoby dwójka była lepsza od jedynki i tu jednak będę innego zdania. Miałem wrażenie jak gdybym oglądał po trochu Transformersów 2 - dużo więcej zadymy, bijatyk i więcej chaosu. W przeciwieństwie do jedynki mniej było też poczucia humoru, którego w poprzedniej części nie brakowało.
Jak dla mnie scenariusz mocno kulał i był niemalże napisany na kolanie. Jest zły paw, chce zniszczyć Chiny i nie tylko - potężna piątka plus Po wyruszają go powstrzymać. I tyle.Jest po drodze mały niuans ze wspomnieniami z dzieciństwa, ale to drobnica która ginie w chaosie superszybkich akcji i równie szybkiego montażu a'la klipy z mtv. Już sam motyw z początku filmu gdy wyruszali przeciwko pawiowi był aż nazbyt prosty. Dosłownie: po małej zadymce w wiosce i wieściach z jakiegoś tam klasztoru mistrz Shifu rzuca hasło "jest zły X macie go powstrzymać" i to wszystko. Dalej jest już tylko mnóstwo animowanego mordobicia dość szybko się nudzącego i oczekiwanie na koniec tego wszystkiego. Ode mnie 7/10 choć to i tak chyba za wiele.

ocenił(a) film na 10
polishchaser1

mordobicie jest najlepsze, jak dla mnie. A poza tym niuans ze wspomnieniami z dzieciństwa to nie niuans, tylko centrum tego filmu. PANDA ODNAJDUJE SWOJĄ TOŻSAMOŚĆ, dowiaduje się skąd się wziął, i że jest właśnie tym kim jest - Pandą Kung Fu - odnajduje swoje korzenie i poznaje do końca prawdę o sobie. Poznaje swoje prawdziwe imię. To jest bajka o człowieczeństwie, choć bohaterem jest miś. A mordobicie - no przecież życie to nieustanna walka... i to jest akurat wiernie oddane, nieustannie bijemy się ze złem? złym? Życie...

ocenił(a) film na 8
kzon

A zły, cyniczny paw symbolizuje wątpliwości. W końcu już w 1 Po domyślał się, że nie jest synem gąsiora. To rodzi w nim frustrację. Teraz jest potężny, ma silnych przyjaciół, mógłby szukać sprawców tej sytuacji, wrócić po latach i mścić się jak Shen. Jest to wyraźnie zasugerowane. Po wygrywa dlatego, że postanawia tego nie robić - radzi sobie z porzuceniem przez rodziców. "Porzucili mnie! Nie kochali mnie!!!" - czy jest gorszy koszmar dla dziecka? Większy cios dla własnej wartości i dumy? Paw ze zwichniętą psychiką to bliźniaczy brat Po - dziecko, które poczuło się odrzucone i postanowiło rozpigrzyć cały świat w imię zranionych uczuć. To, że w filmie koszmary te symbolizuje zabawna rzodkiewka wcale nie zmniejsza ich siły, przypomina tylko dziecięcemu widzowi, że to baśń, a on sam jest bezpieczny. Przebrania zwierzęce też pozwalają oswoić lęk przed myślą, że każdy z nas mógłby być takim porzuconym, skrzywdzonym dzieckiem. Po jednak wygrywa ze swoją frustracją (Shenem) siłą spokoju. Charakterystyczne jest, że dopóki nie da sobie rady z własnymi obawami, nie może zrobić Shenowi najmniejszej krzywdy - bo on jest tak naprawdę nim samym. Śmierć antagonisty zaś jest niezbędna, aby pokazać, że takie frustracje i lęki muszą zostać unieszkodliwione na zawsze, inaczej będą wracać. Sympatyczny i pozornie nieskomplikowany miś radzi sobie z przeszłością, osiągając spokój wewnętrzny, pokonuje strach i oswaja smutek. Unicestwia tego złego w sobie, osiągając równowagę. Szkoda, że tak mało jest równie mądrych opowieści dla dzieci.

ocenił(a) film na 10
milczacy

Aleś się milczący rozpisał:) Jakby tu było fejsbukowe "lubię to" przy twoim tekście, to oczywiście od razu klikam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones