Zaskakująco wymagający i dobry obraz. Skłoniłbym się nawet do określenia, że jest to w pewnym sensie kino ambitne ukrywające się za parawanem thrillera i częściowo filmu detektywistycznego. Dosyć unikalne i emocjonalnie skuteczne przeplatanie wątków i reminiscencji dot. córki z prowadzonym przez bohatera śledztwem. Zaskakujący także styl i tempo filmu - m.in. oczekiwałem tombakowości sceny śmierci córki a bardzo mnie filmowo zaskoczyła na plus. Dobra rola Gibsona oraz jego filmowej córki. Zasadniczo bardzo dobrze dobrani aktorzy do większości ról - to mocno podniosło jakość filmu. Prawdziwą rewelacją jest natomiast Ray Winstone (jako Darius Jedburgh) Specjalista od "gmatwania". Człowiek, który gmatwa nie tylko w akcji ale i widzom w odbiorze. Gmatwa w swojej pracy ale i w ocenie psychologicznej swojej postaci. Gmatwa nawet w końcówce, która dzięki niemu pozostaje niejednoznaczna. Zresztą znaczna część fabuły prawdopodobnie celowo posiada niejasny charakter. Na pewno nie jest to rozrywkowe kino sensacyjne ale raczej thriller, który poszedł w swoją ciemną stronę..
Ray Winstone jest w tym filmie dużo bardziej charakterystyczną postacią od Mela. Inteligentny, kulturalny, powściągliwy do tego chyba prawy płatny zabójca - kapitan od spraw nie potrzebnych.
Moim zdaniem, największym plusem jest otwartość intrygi. Nie czekamy na ujawnienie powodów, które szybko stają się jasne ale na to jak bohaterowie sobie z nimi poradzą i do czego ich to doprowadzi. Śledztwo,dowody,rozróby nie są napędem fabuły a właśnie wybory osób uwikłanych. Tego oczekuję od dobrego thrillera, Mel powinien szukać takich ról a nie miałkich akcyjek jakie ostatnio podsuwają mu producenci.
To jak postać grana przez Raya rozprawia się pod koniec z tymi politycznami hienami, mówi o nim wszystko. Nawet żółtodziobowi daje się świadomie zabić. Mel I Winston zrobili ten film.