PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=282892}

Życie Pi

Life of Pi
7,1 151 391
ocen
7,1 10 1 151391
6,3 26
ocen krytyków
Życie Pi
powrót do forum filmu Życie Pi

UWAGA, MEGA SPOILER


Opisana interpretacja filmu przeznaczona jest dla osób DOROSŁYCH, proszę o nie przekazywaniu jej dzieciom czy osobom dla których film jest baśniową, charyzmatyczną walką o życie uratowanego z katastrofy morskiej chłopca i tygrysa bengalskiego.
Pierwsza cześć opisu dotyczy już znanych przez forumowiczów faktów związanych z dramatem czwórki ocalałych, tak druga część zawiera opisy które mogą być dla niektórych zbyt drastyczne i mogą spowodować bardzo „niesmaczny” odbiór filmu.

Zanim przejdę do omówienia symboliki filmu, muszę zaznaczyć że wstępną interpretację filmu/książki opisał użytkownik tomekk59, który to zainspirował mnie do wgryzienia się w ukazaną/opisaną historie walki o przetrwanie.

W całej ukazanej opowieści (skupiam się na filmie, książki nie czytałem) poszperałem na temat samej osoby Pi. Szukając w necie natrafiłem na informacje opisującą książkę „Life of PI” jako historie prawdziwą o postaci, która to spędziła na pełnym morzu 227 dni, czyli raptem ponad pół roku. Biorąc ten fakt za prawdziwy, mogłem w pełni oddać się interpretacji ukazanej historii.

Zacznijmy od samego końca filmu, gdzie widz dostaję obraz podróży, który posiada dwie różne wersje dramatycznej walki o przetrwanie. Pierwszą jest opowieść o zwierzętach a druga posiada już elementy ludzkich postaci ( trochę będę spłycał) Teraz dla zrozumienia symboliki filmu będę porównywał obie wersje, ponieważ tworzą jedną spójną całość i pozwolą zrozumień przekaz autora, czyli samego PI.

W czasie podróży PI i jego rodziców do Kanady następuje wielka tragedia, statek tonie a z ludzi którzy próbują dostać się na szalupę jest buddysta, kucharz no i sam PI.
Buddysta został przedstawiony jako zebra, zwierze roślinożerne. Jego osoba przedstawiona jest także w momencie jak PI próbuje ratować rodziców i biegnie do już zalanych przedziałów osobowych, gdy nagle przepływa koło niego zebra, to jest właśnie ratujący się buddysta wegetarianin (chyba nie trzeba tłumaczyć że zebry nie są dobrymi nurkami, panika tego zwierzęcia szybko sprowadziłaby jego do utonięcia). Następną postacią jest kucharz który został przedstawionych jako hiena, zwierze mięsożerne, padlinożerca.
W trakcie szalejącego chaosu do szalupy ratunkowej wskakuje buddysta i bardzo dotkliwe łamie sobie nogę , przypuszczam że obrażenia były większe, następnie kucharz no i PI.

Po całym zdarzeniu zatonięcia statku na drugi dzień, przy sprzyjającej już pogodzie, uratowana trójka wszczęła poszukiwania ocalałych pasażerów statku. Dzięki poszukiwaniom udało się znaleźć matkę PI która została przedstawiona jako orangutan, najbardziej człowiecze zwierze z całej „na razie” trójki.
Dramat jaki został przedstawiony przebiegał pewnie w pierwszych dniach dryfowania na morzu ocalałych pasażerów. Kucharz zabija buddystę (pewnie dla mięsa) przy wielkim sprzeciwie matki PI, po czym następuję kolejny dramat, kucharz godzi nożem matkę a na samym końcu w PI odzywa się po raz pierwszy zwierzęcy instynkt i zabija kucharza, PI staję się tygrysem bengalskim.

W filmie ukazana jest to szczegółowo, hiena terroryzuje całą trójkę na szalupie, po czym dobiera się do zebry (buddysta), orangutan (matka) uderza hienę(kucharz) , on w przypływie wściekłości zabija orangutana. Cała sytuację obrazuję nam późny atak tygrysa, przecież gdyby takie zwierze było na szalupie szybko by się rozprawiło z hieną nie pozwalając je na jakkolwiek dominacje. To sam chłopiec przerażony całą sytuacją zamienia się w bezwzględną bestię która zabija z zimną krwią. Dlaczego PI przedstawił się jako tygrys? Przypomnijcie sobie scenę gdy tata PI pokazuję jak z wielkiego pięknego kota, wydobywa się brutalne dzikie zwierze. Tu zaczął działać INSTYNKT – to słowo będzie bardzo kluczowe w zrozumieniu całej historii.

„TU ZACZYNA SIĘ DRUGA CZĘŚĆ OPISU, KTÓRA MOŻE OKAZAĆ SIĘ SZOKUJĄCA – jak w każdym programie dla dorosłych tu pojawia się czerwony symbol informujący o treści przeznaczonej dla użytkowników dorosłych, przynajmniej w wymiarze emocjonalnym.”


Na szalupie znajdują się cztery osoby, przy czym jedna z nich jest żywa – chłopiec o imieniu PI. Chłopiec buduje tratwie gdzie składuje, myślę że wszystkie, ciała nieżywych osób. Pozwala to uniknąć chłopcu potwornego fetoru jaki mógłby towarzyszący gnijącym zwłokom. Pierwszą potrawą dla chłopca był „ szczur” (więcej o symbolice szura opisze później). Sytuacja jest bardzo dramatyczna ponieważ Pi przez długi okres nic nie je, co powoduje że podczas strasznego, potwornego uczucia głodu wręcz pożera ów szczura. Symbolika w filmie, tygrys połyka zwierze w całości. Kolejne dni powodują zwątpienie PI, który w dramacie swojej sytuacji wskakuje do wody i próbuje złowić własnymi rękami jakąś rybę. Myślę że PI spędził w wodzie bardzo dużo czasu i spożytkował na ten cel bardzo dużo energii i tak już nadwątlonych sił. Symbolika w filmie przedstawia go jako tygrysa, który już nie ma sił wejść na szalupę, tu zastanawiał się czy nie przerwać tej walki i pozwolić sobie utonąć. W całych swoich przemyślenia zadziałał INSTYNKT przetrwania i ratuje tygrysa /siebie.

Kolejny dramat rozgrywa się na zbudowanej tratwie. Przedstawię w pierwszej kolejności pierwsza opowiedzianą historie przez Pi. Na tratwie chłopiec łowi bardzo dużą rybę ( nie jestem pewien, ale to była ryba drapieżna, mięsożerna - mogę się mylić- ale sadzę że tak symbolika dotyczyła człowieka). Po złowieniu, PI paczy prosto w oczy rybie i przeprasza Boga, po czym ją. Pierwszą osobą, którą chłopiec zaczął się posilać był buddysta wegetarianin, tu sytuacja była podobna jak ze szczurem, nasilający się potworny głód spowodowała łapczywe zjadanie mięsa. W filmie Pi rzuca tygrysowi rybę którą łapczywie pożera.

Następnie pojawia się wątek latających ryb i walka o największą rybę ( w ty mam pewność że to była drapieżna ryba głębinowa). Tu symbolika jest bardzo podobna co wcześniej, jednak tym razem Pi postanawia ujarzmić INSTYNKT który każe mu „pożreć” mięso po bardzo długim głodowaniu. Ciało, tym razem kucharza, zostaje po porcjowane i suszone na słońcu. W filmie Pi tresuje tygrysa, jest to symbolika samodyscypliny, która pozwalał na przetrwanie.

Kolejna cześć filmu opowiada jak chłopiec, podczas dryfowania traci tratwę z „żywością” przez polującego wieloryba. Będąc na morzu jest to bardzo prawdopodobne że w czasie tak dużego czasu mógłby przytrafić się przypadek tak bliskiego spotkania z ssakiem. Musiało dziać się to nocą, przy wielkim blasku księżyca. Przedstawiona sytuacja w filmie jest bardzo bajkowa, w rzeczywistości musiało być to z pewnością nie lada przedstawienie.

Idąc dalej Pi został bez pożywienia, jedynie w szalupie została jego matka. Wspomniałem wcześnie że wszystkie ciała były na tratwie, lecz sądzę że ciało matki po jakimś czasie przeniósł z powrotem do szalupy.
Dryfują po morzu trafia na sztorm, który prowadzi PI do szaleństwa. Zrywa płachtę i pokazuję tygrysowi pioruny. Tu symbolika sięga emocjonalnego zenitu dla chłopca,
pyta Boga co ma robić, czego o niego jeszcze chce, po czym pada i przeżywa istną gehennę szalejącego sztormu. Symbol sztormu i jego wpływ na wycieńczenie chłopca to nieokreślony głód oraz mama która jest dla nie ukochana osobą i nie wyobraża sobie aby stałaby się jego kolejnym etapem do przetrwania.

PI przypływa na wyspę gdzie zamieszkują tysiące surykatek. Ten wątek spróbuję szerzej opisać ze względu na kilka występujących symbolów.
Tygrys/PI wchodząc na wyspę i zauważa że zamieszkują ją tysiące surykatek. PI zaraz po wejściu na brzeg zajada się „różowymi” kawałkami roślin tworzących wyspę. Tygrys zajada się surykatkami, które nie uciekają i nie boja się zwierzęcia , wręcz poddają mu się w celach zaspokojenia głodu. Już pewnie wiecie że cała wyspa to symbolika jego matki, najlepiej jest to przedstawione jak Pi po „zrobieniu zapasów” odpływa z wyspy która ukazuje mu się jako zarys śpiącej kobiety. W filmie określił ją jako wyspę która uratowała mu życie.
Kolejne symbole z przebywania na wyspie:
-podejrzewam że po takim czasie Pi miał już bardzo duża depresje, konsumpcja ciała mamy wywoływała u niego bardzo duże wyrzuty sumienia, które objawiały się w nocy lub robił to pod osłoną nocy która ukrywała jego zdziałania. W filmie przedstawiono to jako trawiąca wszystko w nocy wyspa.
- ząb znaleziony w roślinie z wyspy był jego, przy takiej „diecie” chłopiec cierpiał na szkorbut. Brak witaminy C powoduje duże spustoszenia w uzębieniu no i wspomnianą depresję.
- ostania symbolika to nieszczęsne surykatki, ta symbolika ma swój początek w pierwszych dnia dryfowania po morzu. Pierwsze zwierzę jakie Pi zjadł był szczur, myślę że tu widz/czytelnik został wyprowadzony w zamierzony błąd. Sądzę że pierwszym zwierzem, które jakimś trafem się uratowało była surykatka. Je smak w początku przetrwania lub faktu ukojenia potwornego głodu zostało uformowane w symbolikę ciała mamy.

Kończąc dość długi wywód na temat filmu, pozostaje jeszcze kwestia ostatnich scen dotyczących kluczowych pytań samego PI.
1 Dlaczego tygrys się nie odwrócił.
2 Jak wersję wybrał by Bóg

Po przybyciu PI do meksyku, na granicy wycieńczenia fizycznego, umysłowego i duchowego dotykając lądu wiedział że jest ocalony i INSTYNKT przetrwania, który jawił się pod postacią tygrysa znikł, tak jakby nigdy nie był jego częścią życia, już nie musiał walczyć o przetrwanie.
Chłopiec o imieniu PI był osobą bardzo wyjątkową jeżeli chodzi o wiarę. Wyznawał wiele religii, dając widzowi do zrozumienia że jest osoba bogobojną. Wszystkie jego uczynki Bóg widział i oceniał. W pytaniu do pana Kanadyjczyka, którą wersję zobaczył/wybrałyby Bóg, jednoznacznie odpowiedział: pierwszą. Bóg nie ocenił by go jako zabójcę, kanibala który za wszelka cenę chcę przetrwać. Bóg widział go w roli tygrysa bengalskiego w który obudził się INSTYNKT przetrwania.

Historia PI ukazuję co może się stać z człowiek w zderzeniu z wielka wolą przetrwania, jest to swoisty pamiętnik ukazujących podróż małego chłopca na pustkowiu dzikiego nieznanego oceanu, dla którego teraz, wzrok Boga skierowany jest na jego dorosłe życie.
Teraz jako dorosły człowiek udowadnia że jego ocalenie i ofiary z tym związane nie były nadaremne. W ostatnich minutach filmu przedstawia zonę i dzieci które noszą imiona jego już nieżyjącej rodziny.

Dodatkowe spostrzeżenia:

-zatonięcie statku: jest fragment w filmie gdzie na statku odbywa się dramatyczna walka ze sztormem . W pewnym momencie z pokładu statku fala zmywa marynarzy. Jest to moment, który podpowiada widzowi że wtedy musiało dojść do awarii/ podtopienia statku.

-skąd PI tak zręcznie opowiedział Japończykom o wręcz nieprawdopodobnej historii o zwierzętach i samotnej podróży z tygrysem. Chłopak w pewnym momencie opowiada o swoim „przyjacielu” jakim jest zeszyt i ołówek. Przez całą swoja podróż spisuje swoje losy ubarwiając ją w niezwykłą podróż, pozwala mu to także na uspokojenie sumienia.
Spisana historia w zeszycie ginie przy jakiś nieszczęśliwym wypadku (sztorm) ale pozwala bez zająknięcia opowiedzieć ją Japończykom.


Na trop symbolu „wyspy matki” wpadł wspomniany user tomekk59, który to spowodował we mnie tak dogłębna analizę historii „ Life of PI”
http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+Pi+3D-2012-282892/discussion/%C5%BBycie+Pi +%E2%80%93+pr%C3%B3ba+interpretacji,2109295

Zapraszam do dyskusji oraz proszę o zimne spojrzenie na opisu filmu, bez emocji.
Pozdrawiam
Handlarz Trolli













ocenił(a) film na 8
aleksimus

Nie wiem jak to się stało ale dopiero teraz czytam Twoją wypowiedź:)
Trafnie i rzeczowo, świetne podsumowanie.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
aleksimus

Również przychylam się do zdania handlarza. Osobiście bym tyle nie wplatała w to Boga, Bóstw, bo miejsce na walkę ze sobą i zmierzenie się z całym sobą mówiąc najprościej. Ale to już inny temat i mocno zależy od wiary, która siłą rzeczy ingeruje w wiele interpretacji. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Handlarz_trolli

Zastanawia mnie jedna kwestia - Pi powiedział, że tak samo jest z Bogiem. Może być tak, jak już wspominałeś, że Bóg wybrałby wersję z tygrysem (absolutnie się z tym zgadzam), ale myślę, że można by to interpretować jeszcze inaczej. Opowieść jest naszym życiem, które bywa często brutalne. ,,Dodanie" do niego Boga, mimo że nie zmnienia cierpienia, to daje ludziom nadzieję i je upiększa ich życie. Nie wiemy, która wersja życia jest prawdziwa, czy Bóg istnieje, ale wiara w niego sprawia, że życie stale się lepsze. Jak sądzisz, czy taka interpretacja ma sens?

ocenił(a) film na 8
kuszku

Kuszku powiem tak, wiara w Boga daje większą świadomość swojego życia. (Jest to moje osobiste odczucie)

Zakładając że Bóg jest miłosierny to wiara w niego powinna powodować że nasze życie staje się lepsze, a dlaczego powinna, a no dlatego że jest jeszcze upadły anioł - Lucyfer (niosący światło)- który to skutecznie uniemożliwia bycie cały czas lepszym :)

Handlarz_trolli

Lucyfer...Lucyfer...tak jest nazwany w Biblii Jezus Chrystus. Bardziej Lucyper. Bóg to nie kwestia bycia lub nie bycia,ale kwestia wzajemnej miłości międzyludzkiej.To otwarcie na drugiego człowieka na innego.Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. To co powstrzymuje od bycia lepszym to głupota ludzka.

ocenił(a) film na 8
eosaion

"To co powstrzymuje od bycia lepszym to głupota ludzka" trudno z tym polemizować:) to taki aksjomat ludzkiej bolączki.
Co do "bycia lepszym" miałem na myśli na nie uleganiu kuszeniu:)

Handlarz_trolli

Kuszenie przez Chrystusa niosącego oświecenie?...Życie Pi nie jest oparte na faktach to zmyślona historia.Wszystkie 3 historie,ta w Indiach i dwie(jedna alternatywna) na morzu są wymyślone.

ocenił(a) film na 8
eosaion

eosaion Twój komentarz "ni z gruchy ni z pietruchy"., czuję się urażony pierwszym pytaniem, drugie stwierdzenie zostało już w tej dyskusji określone.
Uprzedzając dalsze pytanie dlaczego? ....ponieważ skupiłem się na pytaniu "czy Bóg istnieje, ale wiara w niego sprawia, że życie stale się lepsze" i nie porównywałem tego do filmu.

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

Co do Lucypera masz oczywiście racje, powinienem bez zbytecznych porównań do upadłego anioła po prostu napisać Szatan.

Handlarz_trolli

...ale po co Szatan do tej dyskusji skoro popraw mnie jeśli się mylę,w filmie nie ma o nim słowa. Jeżeli Bóg to od razu musi byc szmatan. Tam nie ma dualizmu. Tam jest jeden Bóg,zło to nasza głupota lub brak Boga,miłości. "Ni z gruchy..." piszesz,ze "... Szukając w necie natrafiłem na informacje opisującą książkę „Life of PI” jako historie prawdziwą o postaci, która to spędziła na pełnym morzu 227 dni, czyli raptem ponad pół roku. Biorąc ten fakt za prawdziwy, mogłem w pełni oddać się interpretacji ukazanej historii...",ale ta cała historia to fikcja.Tak była reklamowana książka,że ta historia wydarzyła się na prawdę. Całej dyskusji nie czytałem...przeczytałem Twoją interpretacje. Zwracam na pewne fakty...Podróż trwała 227 dni podziel 22/7. Początek wyprawy to 2 lipca ,który to jest połową roku,zakładając,że rok to koło.To wyznaczamy średnicę w połowie koła.Liczba Pi to stosunek długości obwodu koła do średnicy koła. W filmie najprościej jak mogę chodzi o miłość.Bo Pi zakończył podróż 14 lutego w dzień św.Walentego. 227 to Pi aproksymacja. Statek nazywa się Tzimtzum http://en.wikipedia.org/wiki/Tzimtzum ,nawiązanie do Kabały Izaaka Lurii patrz http://pl.wikipedia.org/wiki/Kaba%C5%82a_luria%C5%84ska,stat... rozbite naczynie.- akt wycofania się Boga z samego siebie, w wyniku którego powstała przestrzeń... . Surykatki są nazywane kotem jeziorowym i koczkodanem rzeczywiście. Poraża głupota ludzka zarówno jednych i drugich,wierzących i niewierzących. Założenie,czy jest czy nie ma Boga jeżeli wybierzesz jedną bądź drugą historię to złe założenie.Nie o to tutaj chodzi. W Wyspę nikt nie uwierzył chyba,a o wyspę chodzi najbardziej,że bez miłości nasza planeta zamienia się w łańcuch pokarmowy. Wyspa to Bóg to nasza planeta. Dlatego tak ważna była dla niego wyspa...i jego skierowanie ku miłości. Siła opowieści tkwi w tym,że prędzej wybierzemy tę historię"realną"pomimo,że w filmie jest inaczej,że w filmie wybierają Boga. Bo większość jak tu czytam niby wybiera Boga dla samego Boga,ale w tę historie nie wierzy. Wyspa to ten Bóg w którego wszyscy niby wierzą,ale tak na prawdę nie.Wyspa reprezentuje Islam-kolor zielony,drzewa(w islamie przedstawia się rośliny bądź wzory geometryczne na rysunku),jezioro z rybkami to ofiara z Chrystusa,a cała wyspa to śpiący Wisznu w oceanie pustki.To też nasz świat,jeszcze nie znaleźliśmy życia w kosmosie.Surykatki to my...interpretacji jest dużo,mogą być to wierni.Surykatki mają bardzo silnie rozwinięte zachowania socjalne.Drzewo symbolizuje poznanie,Pi wspiął się na drzewo i odkrył kwiat symbol czystości,a w nim ząb symbol pożądliwości.... smutne jest,że człowiek to tylko łańcuch pokarmowy i prędzej uwierzymy,że człowiek taki jest...idea Boga polega właśnie na wierze,że możemy byc czymś więcej"Miłuj bliźniego swego jak siebie samego".I właściwie cała religia opiera się na Miłości do Boga i bliźniego.To cała filozofia...Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
eosaion

Jeszcze raz powtórzę moja odpowiedz dotyczyła Boga a nie filmu. Nie wiem czy wiesz ale dualizm w chrześcijaństwie to herezja, także wspominany Szatan to upadły anioł a nie dobry Bóg zły Bóg.

Główny temat powstał 20 dni temu także już wiemy że opowiedziana historia jest fikcyjna- nie można edytować tak starego postu, pewnie bym to zrobił i zmienił tą informacje.

Jeżeli chodzi o Tzimtzum i liczbę Pi to ciekawe spostrzeżenia, reszta niestety mnie nie przekonuję, choć fajnie poczytać inną interpretację, w sumie temat założony dla takich przemyśleń.

W filmie Pi dostaje czerwony sznurek od swojej ukochanej, który w dalszy przygodach przekazuje go "wyspie". W tych fragmentach filmu ów czerwony sznurek zaraz skojarzył mi się z kabałą, tylko nie pasowało mi że taki przedmiot przekazują sobie hindusi, kabała wywodzić się z judaizmu ale to muszę sobie jeszcze doczytać.

Idei Boga hmm.... raczej w tej materii jej nie poznamy, jesteśmy za ciency na takie rozmyślania, co do Twojego ostatniego zadania można przypomnieć jakie jest najważniejsze przykazanie które wypowiedział Chrystus - MIŁOŚĆ i w tym razem się zgadzamy.
Pozdrawiam




ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

edit ....
....odpowiedz na post usera kuszku a nie dodatkowej interpretacji dla głównego tematu

Handlarz_trolli

Ze sznurkiem pisałem gdzieś tam...większośc pomija historie w Indiach,a ona jest tak ważna. Po tym jak Pi widział co zrobił tygrys z koźlątkiem,świat dla niego stracił sens...kolor.(widzimy jak czyta Dostojewskiego,Obcego Camusa-czyżby utrata wiary,może nie do końca,ale..). Odnajduje go w miłości do Anandi,pyta jej się co oznacza gest który wykonuje w tańcu...ten kwiat widzimy później z tym zębem.Symbol kwiatka czystośc,a ząbek pożądanie(do mięsa też,jedzenie mięsa sybolizuje też akt seksualny).Mówi też,że nie pamięta pożegnania z Anandi-imię znaczy dająca nadzieję(Czyzby inicjacja seksualna,możliwa nadinterpretacja)...(w ogóle z rodziną,z tygrysem...najgorsze to właśnie kiedy tracisz kogoś i nie możesz się pożegnac).Zawiązując rakhi świętą nic żegna się symbolicznie z Anandi,bądź zawiązuje przymierze z Bogiem.π jest pierwszą literą greckiego słowa περίμετρον - perimetron, czyli obwód.Liczba niewymierna.Ogólnie to kwadratura koła...http://pl.wikipedia.org/wiki/Pi ,jak również ryba- łac. piscis = "ryba",łac. piscina = "staw rybny".Historia jest naładowana symbolami...ale nie ma tam czegoś takiego co wybrałby Bóg...którą wersje by wybrał.Więc takie pytania są bezpodstawne...Ludzie nie wierzący w Boga dają radę.Bóg może jednocześnie byc i nie byc.On sobie poradzi,ale dla nas najważniejsze to miłośc i bronienie Boga w sobie..Pi nie jadł matki,mówił,że szczura zjadł kucharz...czyżby nie przyznał się do zjedzenia szczura,a do zjedzenia kucharza owszem...tygrys nie zjadł rzuconej ryby przez Pi,ona w ostatniej chwili odleciała.Bardzo trafne spostrzeżenie ołówka i zeszytu...Nie zastanowiło Cię zachowanie surykatek i ich nazwa meerkat co znaczy w jęz.ang.,a co w jęz.niderlandzkim- kot jeziorowy i koczkodan.O szmatanie pomijam i ignoruję...daj sobie spokój.Scena gdzie pokazane jest zatonięcie Tzimtzuma i jak leży na dnie,kamera przechodzi przez kropkę nad oczami matki i ukazuje nam Tzimtzuma.Ta kropka znajduje się tam gdzie czakra tzw.Trzecie oko.(Grająca matkę aktorka nazywa się Tabu I.2 lipca 1966 Francuzi przeprowadzili próbę nuklearną na Pacyfiku).Pozdrawiam. Ten zeszyt i ołówek-Pi to dobry gawędziarz.

ocenił(a) film na 8
eosaion

W tym poście już przedstawiłeś bardziej konkretne porównania do symboliki, ciekawe spostrzeżenia i interpretacja. Polecam napisanie kontr interpretacji do tej co napisałem, tak od początku, żeby nie było tyle poszarpanych informacji w kilku zbliżonych tematach.
Jedna jak zaczniesz pisać ( a mam taka nadzieję) musisz uważać na styl i skróty myślowe. Nie obrażaj się ale czasami jest dużo chaosu i trzeba kilka razy czytać. Trzeba pamiętać też że wiedza na niektóre tematy religijne, ezoteryczne dla niektórych userów jest znikoma i fajnie jest dokładnie pewne rzeczy opisać ze zrozumieniem.
No to do dzieła,
Pozdrawiam

Handlarz_trolli

...nie będę zakładał kontr interpretacji. Co do pisania to się nie będę obrażał,bo mam tego świadomość. Nie lubię pisać,zajmuje to sporo czasu,a mi go szkoda. Chaos jak najbardziej lubię,ale wiem jak utrudnia...odczytanie sensu. Tak szczerze to nie zależy mi na wersji wg eosaion wolałbym,żeby ludziska więcej poszperali, poszukali w necie chociażby,ruszyli głową. Pi w filmie przyznaje się,że został bodajże Żydem tak tak i wykłada kabałę na uniwersytecie. Z pamięci,a głowa już nie ta...skróty myślowe to moje drugie imię-ja już z tego się śmieję:) Chyba już nie będę drążył tematu...pozdrawiam bez odbioru.

ocenił(a) film na 8
eosaion

Twoja interpretacja bardziej mi się podoba ( a właściwie interpretacja założyciela wątku w ogóle do mnie nie przemawia). może dlatego że uzupełnia moją o elementy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. kabała sporo tłumaczy, ale choćby Eco pokazał w wahadle foucaulta, że potrafi ona rozbudzić w umyśle szalone procesy, które niebezpiecznie odsuwają człowieka od rzeczywistości. ale ciekawi mnie jak wpadłeś na kabalistyczną interpretację? owszem, jest mowa o kabale nieraz w filmie i książce. Pi przecież wykłada ją nawet na uniwersytecie. z tym dualizmem to nie mogę się zgodzić, ponieważ jest on w filmie. nie w relacji Bóg-szatan, ale innej-na wypadek gdybyś jednak zechciał drążyć temat;)

dziewczynka_spod_grzywki

Full Metal Jacket "... Pułkownik: Co to za znaczek?
Sierżant „Joker”: Symbol pokoju, sir.
Pułkownik: Skąd go masz?
Sierżant „Joker”: Nie pamiętam, proszę pana.
Pułkownik: Co to za napis na hełmie?
Sierżant „Joker”: „Urodzony morderca”, sir.
Pułkownik: Piszesz takie hasło na hełmie i nosisz znaczek pokoju. Czy to jakieś niezdrowe żarty? No więc, co to ma znaczyć?
Sierżant „Joker”: Nie wiem, sir.
Pułkownik: Niezbyt dużo wiesz. Zbierz się do kupy, bo oberwiesz! Odpowiedz na moje pytanie albo będziesz odpowiadał przed dowódcą.
Sierżant „Joker”: Sir, miałem na myśli dualizm człowieka. Dualizm człowieka. To z Junga..."cytat kopiuj wklej z Wikicytaty.(kabała-nazwa statku,jeżeli ktoś się interesuje takimi rzeczami...jeżeli chodzi o dualizm chodziło mi o dualizm Bóg-Szatan,w ogóle tutaj chodzi bardziej o Boga Masonów). Dzięki,że zauważyłaś,że ktoś jeszcze wnika. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
eosaion

świetny cytat. bo jeśli już to chyba o dualizm człowieka raczej idzie.dualizm dobro-zło ma tutaj bliżej do filmu. no bo dla mnie richard parker jest złem, ale złem rozumianym jak u Blake'a, nie nacechowanym negatywnie.

dziewczynka_spod_grzywki

...bez człowieka nie ma zła i dobra,człowiek nazywa rzeczy. zło i dobro zawierają się w jednym są siłami.

ocenił(a) film na 8
eosaion

tak właśnie widzi to Blake. choć oczywiście nie on jeden, ale akurat dużo o nim ostatnio myślałam. nie ma zła pochodzącego z zewnątrz. zło jest częścią stworzenia, a skoro i człowiek jest częścią stworzenia, to zło jest częścią człowieka. w opinii publicznej zło jest wtedy kiedy mąż bije żonę. nie o takie zło tutaj chodzi-raczej o takie które jest siłą, jest źródłem niepohamowanej energii, aktywności i popędów, takie wewnętrzne piekło, które może człowieka pochłonąć, ale może też wygenerować w sytuacjach krańcowych mordercze właściwości, o których się człowiekowi nie śniło.

ocenił(a) film na 9
Handlarz_trolli

ja również podziwiam interpretację. sama na to wpadłam jednak wiele niejasnych elementów dobrze wytłumaczyłeś. mam jeszcze kilka wątpliwości ale zanim zacznę zadawać pytania przeczytam książkę. Ludzie zarzucają mi, że jestem realistką ( a nie optymistką) ale właśnie przez to historia z tygrysem wydała mi się za piękna zaczęłam drążyć temat. Fajnie, że nie jestem sama. Zadziwiające, że przed tą całą analizą chciałam ocenić film na dobry... teraz dam mu dużo więcej. pozdrawiam geniuszy! :)

ocenił(a) film na 8
carinio

Dzięki w imieniu wszystkich ojców tego wątku:)
Pozdrawiam i czekamy na ciekawe spostrzeżenia z przeczytanej książki.

Handlarz_trolli

Dobra. W filmie jest pytanie w którą wersję wierzyć, czyli w jakiego Boga wierzyć ( w jaką religię bardziej, bo Bóg jest jeden ). A co z tymi którzy wogóle w boga nie wierzą ? Z ateistami ? Jak Pi swoją opowieścią mógłby kogoś zmienić z ateisty na osobę wierzącą w Boga pod jakąkolwiek postacią ( religią ) ???

Wątpie żeby ludzie zaczeli wierzyć w Boga po tym filmie. Z tego by wynikało że przesłanie płynące z filmu , to o Bogu jest skierowane tylko do wierzących w Boga. Więc troche bez sensu jest tekst Pi do pisarza że może uwierzy w Boga.

Zauwarzcie drodzy forumowicze że chyba żaden ateista nie zabrał głosu w tym wątku.

Czyli film jest skierowany do wierzących.

Ateiści stracili taki fajny film, szkoda ich.

A może to film typowo ateistyczny, bo przecież tygrys w Boga nie wierzy a jest prawdziwy i jego instynkt pozwala przetrwać. Z tego by wynikało że trudno jest żyć ludziom wierzącym a nie jak Wy piszecie że własnie wiara w Boga ułatwia życie.

Tysiące zwierząt nie mogą się mylić. One były na ziemi długo dłużej niż ludzie.

Jules_11

Z drugiej strony to ludzie rządzą światem i zabijaja się w imie religii. Religia to wielka siła. Wiara, miłość, instynkt, to 3 a z tych największa jest ............... ???

Jules_11

Tyle,że największymi zbrodniarzami na świecie są Józef Stalin,A.Hitler i Pol Pot...a hiszpańska inkwizycja to pluszowe misie przy tej trójcy. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
eosaion

Co do największych zbrodniarzy dodał bym na samym początku Mao Zedonga.

ocenił(a) film na 8
Jules_11

1.Sądzę że pytanie w jakiego Boga wierzyć jest nietrafione, w filmie nie dostajemy takiego pytania ani odpowiedzi.

2.Też tak sądzę, film nie posiada ładunku duchowego do przemiany ateisty w osobę wierzącą .

3. W dyskusji zabrali głos ateiści

4. Film skierowany do wierzących jest swojego rodzaju marketingiem

5. Nie stracili, wybrali wersję drugą.

6. Tu się powtórzę, wiara daje (mi osobiście) większa świadomość życia, a czy łatwiej czy gorzej, musiałby stanąć koło mnie mój sobowtór ateista i wymienić poglądy na temat swojego życia. Oczywiście drogi swojego wyboru bym nie zmienił.

7.Nie rozumiem.

8. Religia i wiara, trzeba to jednak rozgraniczać. Wiara to wielka siła a religia rządzi światem.

ocenił(a) film na 6
Handlarz_trolli

Generalnie Pi jest odpowiednikiem Boga w wersji z tygrysem. Mamy pięć postaci - buddysta, marynarz, matka, Pi, Bóg - którym w drugiej wersji opowieści odpowiadają kolejno zebra, hiena, orangutan, tygrys, Pi. Dziękuję za interpretację, sam bym na wszystko nie wpadł. Poza tym pokłony dla scenarzysty, bo książka miała tylko jedno dno.

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

Dzięki za świetną interpretację, właśnie obejrzałem "Życie Pi" i właśnie ten wątek kanibalizmu chodził mi po głowie, ty tutaj wszystko pięknie omówiłeś i usystematyzowałeś.

Swoją drogą to zakończenie i możliwości które ono wprowadza, podniosło u mnie ocenę filmu o 1-2 punkty. Miazga. Zupełnie zmienia moje spojrzenie na całość, i podoba mi się mrok jaki wniosła nasza interpretacja.

ocenił(a) film na 10
Handlarz_trolli

Oglądając film nie wiedziałem co tak naprawdę mnie czeka - nie czytałem żadnych wiadomości nt. tego dzieła, żadnych recenzji, żadnych opisów - nic kompletnie. Wszedłem z zawiązanymi oczami i... nie zawiodłem się. Jego geniusz przejawia się prawie na każdej minucie filmu. Film można zinterpretować tak, jak napisałeś, ale w moim osobistym odczuciu film ma jeszcze głębsze DRUGIE znaczenie, które dotyczy samego Boga i nas - ludzi. Dzieci wierzą w historię z tygrysem, a starsi wierzą w historię, że Pi zjada matkę etc. a jeszcze inni wierzą w historię, że to wszystko dotyczy Boga. Bóg jest wyspą itd. Każdy interpretuje na swój sposób, bo nie wszyscy myślimy jednakowo. Jest to film dla każdego, przesycony mnóstwem symboli i pewnie wymieniliście ich dopiero połowę.

To co użytkownik eosaion napisał, że piscis = ryba. A ryba to przeciez symbol Jezusa Chrystusa. I już mamy odwołanie do religii. W ogóle masa symboliki, aż dnia by nie starczyło aby wszystko spisać.

Aby dokładnie rozprawić nad filmem i go zinterpretować musieliby napisać chyba całą nową książkę, bo jest tyle informacji, że nie da się tego pomieścić.

Handlarz_trolli

Obejrzałam i mam zamiar przeczytać książkę. Być może wtedy mocniej zgłębię temat, również filmu i jeszcze bardziej docenię kunszt opowiedzianej historii. Największe wrażenie robią na mnie dialogi z Parkerem, w momencie kiedy już wiem, że tak naprawdę prowadzi on rozmowę z samym sobą. Rażące początkowo bajeczne widoki nabierają innego wyrazu a ukazany dualizm ludzkiej natury, człowieczeństwa wręcz prosi się o refleksję. Twoja analiza jest godna pochwały za pracę jaką w nią włożyłeś, daj znać jak zaznajomisz się z książką.

ocenił(a) film na 4
Handlarz_trolli

Wszystko fajnie, tylko w tym filmie zostalo to tak splaszczone, ze nie bardzo mozna zauwazyc te symbole. Zrobiono z tego jakas ckliwa bajeczke z nachalnie moralizatorskim tonem. Plastikowy twor, pokolorowany kredkami, ktory interpretowac mozna w jedna strone. Nie ma w tym filmie zadnej glebi, przynajmniej nie widac po filmie, ktora by odzdzialywawala na nasze emocje. Ja bylem obojetny, jesli chodiz o losy tego smarkatego hindusa. Film totalnie spieprzony, pozwala interpretowac odbiorcy, ktory nie czytal ksiazki tylko w jedna strone ten obraz. Pozbawioiny emocji i bardzo nachalnie usilujacy narzucic dwojaki sposob interpretacji (chodzi o koncowwa scene) Mam gdzies glupawa walke gł bohatera i jego przemiany oraz rozterki egzystencjalne, skoro nie potrafiul tego udowodnic podczas seansu i nie wzbudzal takowych stanow wsrod widza. Film dla kogos kto czytal ksiazke, a oskar za rezyserie to jakas kpina ze strony akademii.

black_bastard

Zgadzam się z każdym słowem, które napisałeś.

Handlarz_trolli

To bardzo ciekawa interpretacja i fajnie podsumowała dwie tendencje interpretacyjne a więc naukową i metafizyczną, ale trzeba przyznać, że i tej równie blisko do naukowej niż metafizycznej. Wyszła z tego przerażająca historia na temat winy i przetrwania. Tu się pojawiają ciekawe przemyślenia, czy to co dokonał Pi, a więc pożeranie ciała swojego gatunku, zostanie potępione przez Boga, czy też nie? Odpowiedź jest oczywista w moim mniemaniu, złamał Prawo, ale nie jest grzesznikiem. Można spojrzeć na to z innej strony, też bolesnej - To Bóg doświadczył go tylko po to, by ten w niego uwierzył, by wreszcie zagubiony odnalazł prawdziwego Boga. Tylko poprzez tak okrutne doświadczenie, człowiek jest zdolny zbliżyć się do Boga, bo ścieżki do niego prowadzące są różne, często trzeba wytaplać się w największym gównie, by dojść do oświecenia (kwiat lotosu najpiękniej rozkwita w najpaskudniejszych warunkach podłoża). I tak jest z Bogiem. Naprawdę świetna interpretacja i ciekawa. Po seansie stwierdziłem, że ta druga wersja, którą Pi opowiada na końcu jest bujdą, ale można wyjść z założenia, że obie są bujdą. Pi mógł prawdę zachować dla siebie, bo przecież czegoś takiego jak prawda nie ma, tym bardziej, gdy nie zostaje wypowiedziana.
Interesują mnie jeszcze te pytania, przypomniały mi się pytania stawiane w powieści Andre Bretona "Nadja" - bohaterka często zadaje pytanie: kim jestem? (i) co mnie dręczy? Widzę tu jakiś związek łączący te dwa utwory ( w tym wypadku film i książkę, bo nie znam powieści Życie Pi). Pytania Pi zdają się, szczególnie dzięki twojej interpretacji takie same jak w "Nadji". Pierwsze o Tygrysie dotyczy samego jestestwa bohatera, a drugie jest wręcz pytaniem o sens życia. Być może Tygrys nie obrócił się bo nie był z tego świata, gdzie rządzą inne zasady (może był tylko symbolem tego naturalnego zła, które uruchomiło się w Pi, albo nawet samego Boga, który kieruje się zupełnie innymi ścieżkami niż chciałby tego człowiek, po za tym tygrys jako zwierzę nie ma jakiś większych uczuć, po co miałby się obracać do bohatera, dotarł na ląd i to wszystko czego potrzebował w tej chwili, czyli gdzieś się zamelinować). Zwyczajnie te dwa pytania są głupie i niepotrzebne, ale świadczą moim zdaniem o człowieczeństwie głównego bohatera, że niezależnie co przeżył, dzięki temu nie utracił swojego ludzkiego oblicza, ale i również, co ważne, stał się lepszym człowiekiem, doceniającym życie, nawet w tragicznych jego aspektach. W istocie jest w tym typowa chrześcijańska przemiana, że człowiek staje się lepszym, gdy powraca do swojego Ojca w Niebie. Jaką wersję wybrałby Bóg? Bóg nie wybiera żadnych wersji, Bóg ma jedyną właściwą wersję, to człowiek potrzebuje niewiadomo ilu wersji, by mógł się odnieść krytycznie, a następnie wybrać dla siebie właściwą, tak jak robią to odbiorcy tego filmu, tworząc własne interpretacje. Ważniejsze jest pytanie, jaką wersję wybierzesz ty. Z drugiej strony to można przedstawić mniej brutalnie. Młody chłopiec staje się mężczyzną, gdy doświadcza naturalnej tragedii, traci swoich bliskich, teraz nie tylko musi pogodzić się z tego typu niesprawiedliwością losu, ale i odnaleźć w nowej rzeczywistości. To jest moment, który każdemu się może zdarzać (zawsze są wyjątki), bo wielu musi przejść przez problem utraty bliskich osób i jak wówczas ma z tym żyć. To co się dzieje na tratwie, równie dobrze może się dziać w głowie ocalałego chłopca, który przeżył szok. Psychika człowieka i wyobraźnia buduje niesamowite obrazy. Ale to dygresja, bo odwlekam na zakończenie, odpowiedź na pytanie: jaką wersję ja wybieram. Będę banalny i też wybiorę tygrysa, ale im dalej jestem od seansu, skłaniam się ku trzeciej drodze;p - obie wersje to bajki;p
Pozdrawiam i doceniam tak wspaniałe i owocne przemyślenia, oby więcej takich form na filmwebie, czego sobie i wszystkim po kolei życzę;)

ocenił(a) film na 8
mariouszek

Dziękuję za tak obszerny wpis do dyskusji.
Wszystkie przemyślenia zawarte w powyższej interpretacji powstały zaraz na świeżo po seansie Życia Pi i dotyczyły opis dla drugiej opowiedzianej wersji.
Dużo zacząłem szukać na temat przedstawionej historii i jej prawdziwości. Interpretacja bazowała na informacji "rzekomo" prawdziwej historii, jednak jak się okazało wszystko przedstawione w filmie jest fikcją. Jest jednak "postać" która w tym filmie symbolizuje/przekazuję historie które zdarzyły się naprawdę, tą postacią jest Richard Parker (linki w tym założonym temacie).
W miarę rozwijania się dyskusji zauważono że wyspa, a dokładnie jej zarys przedstawiony został podczas poznania przez PI Chrystusa (góry w tle miały taki sam kształt jak wyspa z surykatkami) , ja osobiście interpretuję to jako symbole poświęcenia.

Bardzo celnie opisałeś przemyślenia dotyczące złamania Prawa i jego konsekwencjami "bycia" grzesznikiem, czy nawet celowości w jakiej człowiek znajduję się u kresu swoich sił aby przetrzeć oczy i ZOBACZYĆ.
Film osobiście mnie nie przekonał do takich przemyśleń ale takie dyskusje jak najbardziej:) czyli film jest potrzebny dla przemyśleń wynikających z dyskusji:):):)
Filmu "Nadja" nie widziałem (kolejny do rekomendowanych) ale pytania przytoczone z filmu to chyba najbardziej uniwersalne przemyślenia człowieka, który szuka celowości czy swojego miejsca na tym świecie.Przedstawiona historia w filmie "Życie PI" jest bardzo ekstremalna dla zadawania takich pytań, ale widz musi zostać poruszony takim dramatyzmem aby spróbować sobie sam je zadać. Ja osobiście nie dobrałem tego tak dosłownie a może wnikało to z bardzo późnego seansu i zmęczenia codziennego dnia:)

Wersja?... hm, też skłaniam się do trzeciej:)
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za ciekawy wkład w założony temat.

Handlarz_trolli

Nadja to powieść, pewnie ją sfilmowano, ale w tej chwili nawet nie mam co do tego pewności, takie małe sprostowanie, ja wspominałem akurat powieść:) Najpiękniejsze jest to, że są filmy, o których można tak bez końca dyskutować:) Ja też zupełnie inaczej patrzę na ten film, bo sam przeżyłem okres powątpiewania w Boga, a zupełnie niedawno powróciłem do swojej naiwnej wiary z lat dzieciństwa stąd moje wypaczenie, bo chociaż nie przeżyłem aż takiej tragedii jak Pi, to jednak jakieś tam małe tragedyjki się w życiu miało i różnie one kierują losem ludzkim, w sumie dalej walczę, pewnie jeszcze mi daleko do dopłynięcia na wyspę surykatek, a tym bardziej do rozstania z moim Richardem Parkerem:) Po prostu zacząłem inaczej patrzeć na sprawy wiary. Przez długi okres mojego życia powątpiewałem, byłem przeciwnikiem wszelkiej religijności i nagle pomyślałem, że ja przecież wierzę w wiele rożnych rzeczy, które nie istnieją ( już nie mówiąc o magii kina, którą żyje od zawsze, czy też innymi dziedzinami sztuki, albo myśli ludzkiej), to czemu by tak bez zadawania pytań, bez wątpliwości, tylko po prostu zawierzyć, że tak jest i już jak uczono wielu pewnie w młodości. Miałem kiedyś taką wykładowczynię, która nie potrafiła wyjaśnić zasad panujących w gramatyce języka polskiego i na pytanie - Dlaczego tak jest? odpowiadała czasami: - Bo tak jest. Wtedy to mnie bawiło, ale w sumie ile mądrości w tych prostych słowach. Oj dobra tam znowu się rozgadałem, mam do tego tendencję, pozdro;)

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

okreslenu bujna wyobraznia nadajesz absolutnie nowy wymiar :) tylko tak odnosnie tej duzej ryby podczas deszczu ryb latajacych to byl tunczyk... wiec ani taka drapiezna ani denna rybka :D

ocenił(a) film na 8
sobanek

Tuńczyk to ryba drapieżna:)

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

nie jest jednakze ryba glebinowa...

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

po obejrzeniu filmu czułam pewien niedosyt i jak zwykle filmweb mnie nie zawiódł. cała interpretacja jest naprawdę dobrze i logicznie napisana. dzięki niej/przez nią spędziłam kolejne kilka godzin na przemyśleniach dotyczących filmu i nasunęło mi się jedno pytanie (nie jestem pewna ale chyba nikt tego nie wyjaśnił): napisałeś że wyspa symbolizuje ciało jego matki, które w ostateczności zjadł. jednak w historii, którą Pi opowiedział japończykom, powiedział wyraźnie, że kucharz zabił jego matkę, po czym wyrzucił ją za burtę, a Pi widział jak rekiny pożerają jej ciało; więc coś mi tu nie pasuje i nie wiem jak to ogarnąć..

ocenił(a) film na 8
love_books

Przyjmując zachowanie kucharza w stosunku do buddysty, pozbawienia go życia dla "pożywienia", siła logiki podpowiada że nie wyrzuciłaby ciała matki za burtę stanowiącą dodatkową "żywność". Opowiedziana druga historia nie jest do końca prawdziwa, dopiero połączenie z pierwszą może ukazać rzeczywisty wymiar zdarzeń na szalupie ratunkowej. Czyli tak jak ktoś już wcześniej wspomniał jest jeszcze trzecie dno tej historii:)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

no teraz już chyba wszystko jasne się wydaje, chociaż nie wpadłabym na to żeby szukać trzeciego dna.
dzięki za odpowiedź:)

ocenił(a) film na 7
Handlarz_trolli

W którejś ze scen dorosły Pi mówi pisarzowi, że historia, którą mu opowie sprawi, że ten uwierzy w Boga i mówi to według mnie bardzo szczerze. Ale idąc twoją interpretacją, tą że druga wersja jest prawdziwa Pi w istocie demaskuje Boga, a raczej nas. Historia "milsza, barwniejsza, ładniejsza " jest historią z Bogiem, prawdziwa historia o morderstwach i kanibalizmie jest bez niego, wynika z tego zatem, że to my wymyśliliśmy Boga(ów), aby ten świat jakoś złagodzić i żyć w nim. Tak zrobił bohater, tworząc historię z tygrysem. Pi mowiąc, że z historią z tygrysem jest jak z Bogiem, zdejmuje klapki z oczu pisarzowi, na co on się cieszy i rozpogadza, co jest dziwne, bo dlaczego się cieszy? Dzięki tej historii miał uwierzyć w Boga, a przecież jest odwrotnie.

trendton

Ależ on naprawdę uwierzył i naprawde znalazł boga prawdziwego - po prostu odkrył to co wielu przed nim - bogiem jesteśmy my sami i tylko od nas zależy którym/jakim

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

Bardzo konkretna analiza. Część z niej zgadza się z moją własną interpretacją (w sumie w mojej znajdują się elementy z rożnych pojawiających się tu interpretacji). Ale nie w tym rzecz. Metafory umieszczone w filmie swoją drogą. Z pewnością nie przypadkowe. Tylko chciałbym zadać inne pytanie. Co twórca chciał tym filmem u widzów osiągnąć? Jaki cel mu przyświecał? Sens musiał być prostszy. Twórca musiał założyć że nie każdy widz będzie w stanie ten film dogłębnie zanalizować.
Kluczowa jest oczywiście ostatnia scena z filmu. Pi mówi pisarzowi że nie jest w stanie udowodnić prawdziwości żadnej z tych historii, a ich rezultat jest identyczny. Pyta go którą wersję wybiera. On mówi że tą z tygrysem, na co Pi mu odpowiada że tak samo jest z Bogiem. I właśnie o to chodzi. Bóg jest kwestią wiary. Weźmy to na przykładzie naszych analiz. Są różne i nikt nie jest w stanie udowodnić która jest prawdziwa. Wszystkie drogowskazy można odczytywać dwojako. I teraz zadajmy sobie pytanie: czy my wiemy która jest zgodna z zamierzeniem twórcy? Nie. My wierzymy w jakąś konkretną interpretację obrazu filmowego. Tak samo jak pisarz jesteśmy postawieni przed wyborem. Symbolem tego wyboru jest historia z tygrysem i historia realna. To my sami wybieramy która dla nas jest prawdziwa. To nasza wiara decyduje o tym co jest prawdziwe. Tak samo jest z Bogiem.

ocenił(a) film na 10
Handlarz_trolli

Cóż, cały film można różnie interpretować. Twoja wersja jest jak na razie ,,najcięższą", którą znalazłem. Mimo wszystko wybieram tą z Pi i tygrysem, lub Pi jako tygrysem, ale bez drugiej części opisu. Natomiast jeśli chodzi o pytanie ,,Którą wersję wybrałby Bóg?", to w. mnie odpowiedź jest prosta: Bóg nie musiałby żadnej wersji, ponieważ On (i tylko On) wiedział która jest prawdziwa.

ocenił(a) film na 7
Handlarz_trolli

Może to już ktoś ci wyjaśniał.
Pierwsza ryba to smagla zwana też koryfeną. Jedna z najsmaczniejszych ryb świata.
Druga to tuńczyk...polujący na stado ryb latających z rodziny Cypselurus.
Jedyna ryba głębinowa była ukazana w jego rojeniach

ocenił(a) film na 8
Marekgdapl

Dzięki za szczegółowy opis;)

ocenił(a) film na 5
Handlarz_trolli

Świetnie wszystko pasuje, brakuje mi jeszcze jednej rzeczy która nie daje mi spokoju. Banany. Dlaczego matka Pi/orangutan przypłynęła na bananach skoro te (jak zauważa pan od ubezpieczen) nie unoszą sie na wodzie. Czy jest tu jakaś symbolika czy poprostu złapali go na kłamstwie dzięki czemu opowiedział drugą historię? Kumpel z pracy upiera się że musi coś być z tymi bananami tylko nie możemy dojść co.

ocenił(a) film na 8
unsigned

"..........po prostu złapali go na kłamstwie dzięki czemu opowiedział drugą historię"
osobiście też bym przy tym został, nie ma z tym żadnej symboliki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones