Mógłbym się rozpisać na temat wyśmienitej gry aktorów, niesamowitych dialogów, genialnych efektów specjalnych oraz fenomenalnej fabuły (zwłaszcza fabuły! tak idiotycznego ciągu wydarzeń już dawno nie oglądałem), ale zwyczajnie brak mi słów. Dodam tylko, że z 5 razy myślałem że pęknę ze śmiechu w trakcie seansu :)
Film ten zdefiniował na nowo pojęcie dna. Do tej pory jestem w szoku.
Główną zaletą tej produkcji jest to, że skłania do refleksji. Refleksja jest następująca - czy ktoś czyta scenariusze przed ich realizacją? Ten był tak głupi i pełen luk, że zaczynam się martwić, czy czytał go choćby reżyser przed zaczęciem pracy...