Po spędzeniu kilku miesięcy w orbitalnym laboratorium, trójka astronautów przygotowuje się do powrotu na Ziemię. Okazuje się jednak, że ich rakiety nie odpalają. Początkowe obawy, że naukowcy będą musieli pozostać w kosmosie, szybko ustępują miejsca planom NASA o zorganizowaniu akcji ratowniczej. Wszystko się jednak nieco komplikuje, gdy szalejący huragan nie pozwala na start brygady ratunkowej, a w kapsule astronautów stopniowo zaczynają kurczyć się zapasy powietrza.
O ile pierwsza godzina mnie znudziła, o tyle gruga była całkiem niezła, okraszona odrobiną zdrowego napięcia. Tym niemniej dało się z tego wycisnąć 10 razy więcej, podobnie jak i z Gregorego Pecka (za to Gene Hackman dobry). No i nie wiem za co ten Oscar za efekty.
nie zauważając nonsensów i luk w scenariuszu. Wtedy nie zwracało się uwagi na takie rzeczy, a efekty, dziś prymitywne, wtedy zasługiwały na Oscara.
Największa bzdura w scenariuszu jest w momencie, kiedy astronautom zostaje zbyt mało tlenu, by w trójkę doczekać godziny, po której nastąpi ratunek, więc otwierają właz i...